Autor Wiadomość
nobody
PostWysłany: Nie 12:47, 19 Lut 2006    Temat postu:

haha a ja myślałam , ze już wyrosłam z bajek- a ta nawet mi się podoba;)
Rutyna - czy to jest szczęscie?
Helzmann
PostWysłany: Czw 14:39, 09 Lut 2006    Temat postu:

to jest idealna rodzina katolicka
heeh
demonka
PostWysłany: Wto 13:17, 07 Lut 2006    Temat postu:

Moje podsumowanie tekstu:
he he he he he... Very Happy Very Happy Very Happy
I to by było na tyle, szkoda czasu, aby dalej to komentować Wink
demonka
PostWysłany: Wto 12:35, 07 Lut 2006    Temat postu:

Szczęście...
Dla każdego oznacza co innego.
Czym ono jest dla Was?
Czy czujecie się szczęśliwi?
Jeśli tak, dlaczego?
Jeśli nie, co powoduje, że brakuje nam najważniejszego (według mnie, nie wiem, co inni sądzą na ten temat) z odczuć odczuwanych przez człowieka?

Zapraszam wszystkich do wypowiedzenia się.

A tak ode mnie:
niech żyje hedonizm!!! Very Happy Very Happy Very Happy
Advesarius
PostWysłany: Wto 12:32, 07 Lut 2006    Temat postu:

yyy ....
To jest zbyt głupie, żeby mogło być prawdziwe Smile
Ktoś chyba robił sobie jaja pisząc ten tekst Smile
demonka
PostWysłany: Wto 12:29, 07 Lut 2006    Temat postu: O szczęściu...

<< jestem kobietą szcęśliwą...

"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaje razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuje mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po milej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuje smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny, i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweter i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a która Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.

Czasami haftuje, tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pan domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, ze wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.

Mój mąż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuje to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózg i które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."

Szczęśliwa Kobieta


Źródło: "Przygotowanie do życia w rodzinie",
najnowszy podręcznik zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków. >>

ze strony www.diabulous.com

Wink Wink Wink

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group